JEZIORO BODEŃSKIE. NIEMIECKIE LINDAU I AUSTRIACKIE BREGENZ – po 93

Nie ma możliwości zwiedzać południa Niemiec i nie być nad Jeziorem Bodeńskim. Jedno z najpiękniejszych jezior w Europie, leży u podnóża Alp i na pograniczu 3 państw: Niemiec, Austrii oraz Szwajcarii. Nazywane jest także Jeziorem Konstancja (taką nazwę spotykaliśmy często na drogowskazach i ulotkach). Długość linii brzegowej jeziora, to ponad 270 km. Wokół jeziora znajduje się wiele turystycznych miejscowości, stąd też sporo osób swój urlop przeznacza wyłącznie na odkrywanie uroków tego regionu. Znaleźć tu można wiele kempingów, pól namiotowych, hoteli, czy domów do wynajęcia.

Najpopularniejsze miejscowości otaczające Jezioro Bodeńskie, to:

  1. niemieckie: Konstancja, Friedrichshafen i Lindau;
  2. austriackie: Bregenz (Bregencja);
  3. szwajcarskie: Kreuzlingen, Rorschach.

My, na odkrywanie uroków jeziora Bodeńskiego przeznaczyliśmy jeden dzień. Wybraliśmy niemieckie Lindau, a właściwie starą część miasta – położoną na wyspie oraz austriackie Bregenz, z racji kolejki linowej, którą można wjechać na szczyt góry Pfänder. Pewnie w ciągu jednego dnia można zobaczyć więcej urokliwych miasteczek położonych nad jeziorem, ale nam czasu wystarczyło na te dwa miasteczka. Bez pośpiechu…

LINDAU (NIEMCY)

Odkrywanie uroków okolicy jeziora Bodeńskiego rozpoczęliśmy właśnie od tego urokliwego miasteczka. Pojechaliśmy na jego wyspiarską część, gdzie ulokowane jest Stare Miasto. Na wyspę prowadzi tylko jeden most dla samochodów, gdzie zaraz za nim, należy skręcić w prawo i zostawić samochód na jednym z parkingów ulokowanych po prawej stronie. Stąd można rozpocząć zwiedzanie. Spacerkiem pomiędzy malowniczymi, wąskimi uliczkami, dochodzimy do Starego Ratusza oraz portu, przy którym zostajemy dłuższą chwilę. Mnóstwo tu restauracji, kawiarni i dopiero tutaj widzimy sporą ilość turystów. Mimo to, urlop we wrześniu ma sporo plusów – przede wszystkim brak tłumów (bo turyści zawsze będą) i korków na drogach.

Spacerujemy nadbrzeżem i udajemy się do latarni morskiej. Z dzieckiem w nosidle nie ma problemu z wejściem na górę. Za naszego malucha nie płacimy za wstęp. Z góry latarni rozpościera się piękny widok na miasto i na jezioro. Nam się podobało. Powłóczyliśmy się jeszcze trochę po uliczkach starówki i wróciliśmy do samochodu, skąd udaliśmy się dalej.

BREGENZ (AUSTRIA)

15 km. od Lindau znajduje się austriackie Bregenz (Bregencja). To kolejne miasto, tym razem austriackie, ulokowane nad Jeziorem Bodeńskim, u stóp góry Pfänder. Jadąc tuż przy nabrzeżu, znaleźliśmy parking i znów trochę pospacerowaliśmy. Przy jeziorze znajduje się dosyć długa promenada. Jest tu sporo ławek, w cieniu kasztanowców, na których można usiąść i cieszyć oczy ładnym widokiem. Po spacerze nad jeziorem, przeszliśmy na drugą stronę ulicy i spacerując dalej uliczkami miasta, po ok.15 minutach dotarliśmy do górskiej kolejki linowej Pfanderbahn. Kupiliśmy bilety i wjechaliśmy kolejką na wysokość 1064 m. n.p.m. Już sam widok na jezioro oraz domy mieszkańców z przeszklonej linowej kolejki był dla nas atrakcją. Najlepsze, było jednak dopiero przed nami, bowiem to ze szczytu góry Pfänder był najlepszy widok na Jezioro Bodeńskie oraz Niemcy i Szwajcarię. Na górze znajduje się także restauracja, mini zoo (Alpine wildlife park) ze zwierzętami żyjącymi w okolicznych lasach oraz rewelacyjny plac zabaw dla dzieci. Zgadnijcie więc skąd nie mogliśmy się ruszyć?! 🙂 I powiem Wam szczerze, że mi samej było ciężko odejść od placu zabaw, gdyż to stąd rozpościerał się fantastyczny krajobraz Alp. Przybywając na górę wcześniej, można też udać się na górski spacer, bowiem sporo tu szlaków przygotowanych do pieszych wędrówek.

Informacje praktyczne:

  • wejście na latarnię morską w Lindau 2,10 euro (od 16 lat) oraz 0,80 euro (do 15 lat). Za naszego, rocznego wówczas, Kubusia nie płaciliśmy nic.
  • wjazd kolejką linową Pfanderbahn – płaciliśmy 26 euro za bilet rodzinny.

Byliście kiedyś  nad Jeziorem Bodeńskim? A może chcecie dopiero się tam wybrać? Nam okolice jeziora bardzo się spodobały, dlatego już myślimy, aby w niedługim czasie wrócić i zobaczyć jeszcze więcej miasteczek ulokowanych w okolicy. Poza tym, wszelkie alpejskie krajobrazy są naszym nr 1, także nasz powrót nastąpi prędzej, aniżeli później 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *