JAK PRZETRWAĆ LOT Z DZIECKIEM? – po 72

6 lotów Mikołaja za nami. W ciągu miesiąca odbył 2 długie, prawie 12-godzinne i 4 krótsze trwające od 1 godziny do 3. Pierwszy raz zabieraliśmy Mikołaja w podróż samolotem i to od razu do Azji. Przed wylotem żałowałam, że nie spróbowaliśmy i nie zabraliśmy go gdzieś bliżej, do Europy kiedy był młodszy, tak aby sprawdzić, jak będzie się zachowywał podczas podróży samolotem. Z drugiej strony obawiałam się, że jeśli byłoby tragicznie, to nie dam rady i stchórzę na lot do Malezji. Rzeczywistość okazała się nie taka straszna. Po swoich doświadczeniach z lotami, gdzie spotkanych sytuacji było wiele, właściwie jeszcze nigdy nie trafiłam na dziecko, które płakało przez cały lot. Ważne jest jednak, aby jako rodzice, dobrze się przygotować na podróż.

Przygotowałam więc dla Was kilka wskazówek, które i nam ułatwiły podróż:

1) WYŚPIJ SIĘ – zrób to przed podróżą, bo tak jak Ciebie męczy przemieszczanie się, oczekiwanie na kolejny lot, odprawy itp, tak dziecko dostaje wówczas dodatkowe pokłady energii. Nie wiadomo skąd, ale nagle potrafi biegać do 2 w nocy, gdzie zazwyczaj o 21 już smacznie śpi. Jeśli się wcześniej nie wyśpisz, uwierz mi – nie dasz rady 😉

2) WYMIENIAJ SIĘ OPIEKĄ NAD DZIECKIEM – jeśli lecicie sami z dzieckiem, nie czytajcie tego i przejdźcie do następnego punktu. Jeśli leci z Wami ktoś jeszcze, nieważne, czy jest to drugi rodzic, babcia, siostra, brat, czy niania – poproście o naprzemienną opiekę. Kiedy jedno opiekuje się dzieckiem, bawi się z nim, drugie z Was może chwilę odpocząć, poczytać i wyłączyć się z ciągłej troski o malucha.

3)  POSZUKAJ PLACU ZABAW – jeśli oczekujecie na lot, plac zabaw uratuje Was z opresji. Dzieci uwielbiają place zabaw, więc jest genialnie jeśli takie na lotnisku są. Brakowało nam tego np. na lotnisku w Stambule, gdzie oczekiwaliśmy nawet 7 godzin na następny samolot, a  placu zabaw nie było nawet jednego. Ratowała nas wtedy tak naprawdę obsługa lotniska, która zabawiała dzieci, a ich krótkofalówki czy inne lotniskowe gadżety były najlepszymi zabawkami. Dobrze też jest zmęczyć dziecko zabawą, tak, aby wsiadając do samolotu było zmęczone i szybko zasnęło. Nam się to sprawdzało na każdym locie. Nie dawaliśmy Mikołajowi zasnąć przed startem, więc z chwilą włączenia silników samolotu, od razu zasypiał.

4) ZABIERZ ZE SOBĄ JEDZENIE/ PRZEKĄSKI DLA DZIECKA + ZABAWKI  – herbatniki, chrupki kukurydziane, grzechotka lub inna mała wielkościowo zabawka. To są te rzeczy, które na chwilę zajmą Twoją pociechę. To zawsze coś innego niż siedzenie na kolanach lub na swoim fotelu i wpatrywanie się w przednie siedzenie. Nie zabieraj ze sobą całego domu. Wszędzie są sklepy, wszędzie są dzieci, także dokądkolwiek byście nie lecieli, znajdziecie coś na miejscu. Poza tym, na lotach rejsowych dzieci dostają jakieś drobne upominki czy słoiczki z jedzeniem od załogi.

5) ELEKTRONIKA  – jeśli będziecie u kresu wytrzymałości i Wy i Wasze dziecko, elektronika będzie wybawicielem. Tablet, telefon – nie ma lepszych gadżetów do uspokojenia dziecka. Nagrane wcześniej ulubione bajki lub piosenki dadzą Wam kilkanaście minut spokoju. Kiedy Mikołaj na 12-godzinnym locie obudził się 2 godziny przed lądowaniem, początkowo dostał jedzenie. Później zmiana pieluszki, krótkie spacery po samolocie, jakieś przekąski (chrupki), zaczepianie współpasażerów, zabawki i koniec. Wiedzieliśmy już, że powoli się niecierpliwi, a  do lądowania zostało 40 minut. Uratował nas wtedy tablet i ulubione piosenki nagrane z youtube’a.

6) KOŁYSKA (opcjonalnie) – jeśli Wasze dziecko nie ma jeszcze dwóch lat i nie przysługuje mu samodzielne miejsce, to podczas lotu Wasz maluch będzie siedział Wam na kolanach. Jeśli przed Wami długi lot, to postarajcie się zarezerwować wcześniej kołyskę, albo porozmawiajcie z obsługą podczas odprawy czy nie ma czasami wolnego miejsca, tak, abyście dostali 3 miejsca obok siebie. Na jednym z najdłuższych lotów tak nam się właśnie udało kładąc Mikołaja na wolnym miejscu obok nas. Z kolei na drugim długim locie dostaliśmy dla niego kołyskę, także przez 10 godzin maluch smacznie sobie spał.

Jeśli interesuje Was co zabraliśmy na pokład samolotu dla naszego niespełna wówczas rocznego Mikołaja, zajrzyjcie tutaj.

A Wy? Jak sobie radzicie z dzieckiem podczas lotu? A może trafiliście na płaczące i uprzykrzające podróż niemowlę? Czekam na Wasze spostrzeżenia i komentarze!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *