Do Hoi An dotarliśmy zatrzymując się po drodze w Da Nang. Z Hoi An wyjeżdżaliśmy mijając i zwiedzając My Son.
Największą atrakcją Da Nang są Góry Marmurowe i China Beach – urokliwa plaża z kompleksem resortów, jakich w Polsce jeszcze długo mieć nie będziemy. Niedaleko tej plaży zobaczyć można pięć wyrastających gór. Wg legendy są to jaja jakiegoś ogromnego smoka. Weszliśmy na jedną z nich, przechodząc przez groty, jaskinie i wybudowane świątynie, z wierzchołka której roztacza się widok na morze, okolicę i pozostałe „smocze jaja”.
Uliczne pracownie ulokowane tuż przy Górach Marmurowych
Punkt widokowy
Z kolei My Son, wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO, to właściwie ruiny dawnych świątyń państwa Czamów. Ten dawny ośrodek religijny funkcjonujący między IV a XIII wiekiem, jest obecnie zniszczonym i zrujnowanym obszarem pełnym ceglanych murów, płaskorzeźb oraz min z czasów wojny. Ważne jest więc, by się nie oddalać od wytyczonych tras.