Nie mogę znaleźć informacji na ten temat, ale wydaje mi się, że kilka lat temu było głosowanie na 8 cud świata i wygrała Zatoka Ha Long Bay. A może się mylę i to tylko dla mnie 8 cud świata? W każdym razie zakochałam się! Z wód zatoki, wpisanej w 1994 roku na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO, wyrasta ok. 2 tysięcy wysp. Legenda głosi, że z nieba przyleciał smok, który ogonem „rozkopał” okolicę, by utrudnić najeźdźcom opanowanie tego miejsca, po czym sam zanurzył się w morzu. Chyba coś w tym musi być, bo wszystkie statki mają jakiś smoczy akcent. Wcześniej wszystkie brązowe, a obecnie pomalowane na biało.
Na Ha Long spędziliśmy 3 dni. To były nasze pierwsze dni w Wietnamie, dlatego przed drogą skuterami mieliśmy odrobinę luksusu podczas zorganizowanej wycieczki. Zresztą o niezorganizowaną tu trudno – wręcz jest to niemożliwe. Zapytacie co można robić przez 3 dni na statku? Patrzeć na te same wapienne skałki wystające z wody? A jednak nie!
- pierwszy dzień to kajaki i jaskinie
- drugi – kajaki i wioski na wodzie
- trzeci – punkt widokowy i lekcja gotowania
Połączmy dzień pierwszy i trzeci, bo drugi zasługuje na oddzielny wpis. W miasteczku Ha Long wsiadamy na mały stateczek. Prócz nas – dwie Australijki, grupa Hiszpanów i rodzina Amerykanów. Przetransportowanie nas do właściwego statku, szybkie rozpakowanie i w drogę. Na początek kajaki pośród kilku skał i niesamowita jaskinia, a później czas wolny. Zachód słońca na zatoce, karty, piwo.. czego chcieć więcej.
Trzeci dzień to dla mnie zdrowotna udręka. Choroba morska się odezwała, więc z wietnamskiego śniadanka pozostał mi jedynie zapach. Czas się jednak zebrać i ruszyć na małą plażę, skąd trzeba wejść po schodach do punktu widokowego na zatokę Ha Long Bay. Niesamowity krajobraz, uwierzcie!
A domyślacie się już, że Wietnam jest dla nas dotychczas najpiękniejszym krajem, który zwiedziliśmy?? Nie? To już wiecie! Jeszcze nie raz nas zaskoczy(ł), o czym się przekonacie z następnych wpisów.
Wietnam zaskoczyć potrafi również kulinarnie. To tutaj, na Ha Long uczyliśmy się tworzyć sajgonki. Kurs gotowania na statku – strzał w dziesiątkę! Do teraz korzystamy z wietnamskiego przepisu, serwując naszym gościom sajgonki. Postaram się niedługo wstawić przepis, może i Wy zakochacie się w smaku Azji 🙂
Tymczasem jeszcze kilka zdjęć Ha Long..
Informacje praktyczne:
– trzydniowy rejs statkiem włącznie z całodniowym wyżywieniem i innymi atrakcjami wyniósł nas ok.200$/os. Drogo, ale było warto. Wycieczkę mieliśmy poleconą i załatwioną przez pewnego Niemca, który organizował nam także skutery, ale w Hanoi w każdej agencji turystycznej, można zorganizować taką wyprawę.