SKUTEREM W WIETNAMIE! MOŻLIWE?? – po 22

Wietnamie nigdy nie marzyliśmy. Marzyliśmy o czymś egzotycznym, ale żeby aż tak? I to na pierwszą daleką podróż? Było i brzmiało nietypowo, zbyt tropikalnie. Ale do czasu..

Do tej pory Wietnam kojarzył nam się jedynie z wojną z Amerykanami, Vietcongiem, o którym słyszeliśmy na lekcjach historii, a teraz był jak najbardziej osiągalny. Właściwie to nie było odwrotu. Zaczęliśmy planować. Jechaliśmy z naszymi Przyjaciółmi, którzy rok wcześniej wrócili z podróży po Indiach i którzy byli naszymi „motywatorami”. Przeglądaliśmy fora podróżnicze, czytaliśmy przewodniki, oglądaliśmy filmy, gdzie był choć jeden wątek z Wietnamu. Chcieliśmy poznać ich kulturę już wcześniej, troszkę nią przesiąknąć, ale się nie dało. Co więc zrobić? Jak to osiągnąć? Proste – zacząć żyć jak oni!! Wsiąść na dwa kółka i w drogę! Nie pamiętam kto wpadł na ten szalony pomysł, ale po obejrzeniu kilku filmików jak pokonuje się wietnamskie drogi, pozostało nam czekać na najlepszą przygodę w naszym życiu :)

Poduchy pod pupy

Przejechanie Wietnamu z północy na południe zajęło nam ok. 23 dni. Na skuterach przejechaliśmy 2200 km. z Hanoi do Sajgonu (obecne Ho Chi Minh) i dalej do Can Tho. W międzyczasie trasę Kon Tum – Da Lat pokonaliśmy autobusem ze skuterami w bagażniku (w Wietnamie wszystko jest do zrobienia).  Z Hanoi jechaliśmy główną trasą A1, później zjeżdżając na „starą” drogę Ho Chi Minha. Zatrzymywaliśmy się gdzie chcieliśmy i kiedy chcieliśmy. Padało codziennie, ale nie całe dnie. Czasami budziliśmy się po 5, aby zdążyć przed zachodem słońca i aby znaleźć nocleg za dnia. Ale przecież to na motorze, w miejscach gdzie robiliśmy postoje, poznawaliśmy prawdziwe oblicze Wietnamu. Nie te z wielkich miast, gdzie można zapomnieć, że jest się w Azji, nie te przygotowane dla turystów. Ale TE autentyczne. Poznaliśmy ludzi, którzy dzielili się z nami swoim skromnym, a raczej ubogim obiadem, gdy chowaliśmy się w ich domu przed deszczem. Ludzi, którzy jak nas widzieli na motorach trąbili w niebogłosy (a uwierzcie – przydałyby nam się wtedy zatyczki :) Ludzi, którzy mieli nas głęboko gdzieś, kiedy przez nich leżeliśmy na środku drogi. Ludzi, będących najlepszymi kucharzami i bogatymi handlarzami (kiedy robili z nami interesy). I przede wszystkim, poznaliśmy ludzi niezwykle pracowitych, nadzwyczaj rodzinnych, życzliwych i miłych.

Wypadki też były

Uczestniczka ruchu

Czy było warto? Czy to możliwe? Absolutnie tak!! To największa przygoda naszego życia. Dyscyplina na urlopie, dla nas odwaga, niezależność od innych środków transportu, poznanie całkowicie odmiennej kultury i najlepsza przydrożna kuchnia z zupką pho na czele!

Informacje praktyczne (dane z X 2011 roku):

–  zakup trzyletniego skutera (Honda Wave 125 cm³) to koszt ok. 800 USD

– spalanie 1,5 l./100 km.(przy dwóch pasażerach i dwóch plecakach)

– benzyna 92-oktanowa: koszt ok. 3,00 zł/l.

– w ciągu godziny przejechać można 30 km :) dziennie robiliśmy ok. 150 km

– narzędzia do naprawy motoru nie są potrzebne – na każdym rogu znajdzie się jakiś mechanik (my ze swoich ani razu nie skorzystaliśmy)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *