CIEKAWE FAKTY Z WIETNAMU – po 76

Kiedy wracam myślami do Wietnamu, cały czas jest to dla mnie najbardziej „egzotyczny” kraj, w jakim do tej pory byłam. I nie chodzi mi o palmy, plaże i słońce, bo wtedy, gdy tam byliśmy była jeszcze pora deszczowa i zamiast pod palmą na plaży, chowaliśmy się  w pierwszej lepszej knajpce albo najzwyczajniej byliśmy mokrzy od deszczu. Mam na myśli raczej to co widzieliśmy i czego doświadczyliśmy oraz to, z jaką kulturą i mentalnością się zmierzyliśmy. Wszystko nas wtedy ekscytowało i fascynowało. Każdy posiłek był czymś nowym, każda odwiedzona miejscowość. Pewnie duże znaczenie odgrywał nasz sposób podróżowania skuterem przez cały kraj. Nie ten tradycyjny, gdzie Wietnam dzieli się na ten pokonywany nocnymi autobusami od atrakcji do atrakcji, bo poza tymi atrakcjami, które nota bene są obowiązkowe i faktycznie trzeba je zobaczyć, poznaliśmy Wietnam z tej mniej turystycznej strony, gdzie strzelaliśmy w karcie na chybił trafił i dopiero później zastanawialiśmy się co było na talerzu, a przede wszystkim poznawaliśmy ludzi z daleka od przemysłu turystycznego.

Obserwując toczące się tam codzienne życie, zebrałam dla Was kilka faktów o tym niesamowitym kraju. Ciekawi jesteście?

CIEKAWOSTKI Z WIETNAMU

Resztki jedzenia

Chrząkanie, siorbanie podczas jedzenia jest czymś naturalnym. To znak, że Ci smakuje. Do tego wyrzucanie resztek (kostek, chrząstek, itp.) pod siebie. A na to wszystko krzątające się małe dzieci pod nogami, siedzące pod stołami i chodzące po tych resztkach. No nie daliśmy rady. Nawet spróbowaliśmy wyrzucać resztki pod siebie, ale robiło nam się tylko głupio i było jakoś dziwnie.

Długi paznokieć

Oczywiście długi paznokieć na najmniejszym palcu u ręki. Wiecie co to oznacza? Że facet nie pracuje fizycznie, jest „lepszą partią” i generalnie czuje się „fajny”. Najczęściej zaobserwować można u ochroniarzy, a że ich tam sporo (bo pilnować da się nawet i drzewo 🙂 ), to co chwilę pokazywał nam się jakiś mężczyzna i wymachiwał dosyć mocno rękoma.

Sygnalizacja świetlna

Ojeju, a jest coś takiego? Stosuje się ktoś do zasad ruchu drogowego? My tylko przez pierwsze dwa dni jeździliśmy po „naszemu”. Później wsiąknęliśmy w kulturę drogową Wietnamczyków i trzymaliśmy się podstawowej zasady – większy ma pierwszeństwo. Do tego sprawdzała się zasada, że czerwone światło, to nasze zielone, a na zielonym jedynie trochę się zwalnia. Generalnie trzeba mieć oczy wokół głowy, a wszelkie znaki wymachiwane przez pasażera jak najbardziej są wskazane.

Hotele na godziny

W tym kraju problemu z noclegiem mieć nie będziecie. Na każdym rogu, nawet w najmniejszej wioseczce znajdziecie jakieś miejsce do spania, z całkiem dobrymi warunkami. Nie musicie od razu rezerwować noclegu na noc, czy dwie. Chcesz się przespać, wziąć prysznic? Godzina wystarczy, a może trzy? Cały sens w hotelach na godziny bierze się z tego, że gdzieś te małe, skośne oczka trzeba (brzydko mówiąc) zrobić. Przeciętne domy są zazwyczaj małe, wielopokoleniowe, więc Wietnamczycy wynajmują pokoik na godzinkę, dwie i bach. Dzidzi w drodze 🙂

Wysokie, wąskie domy

Dla nas to była atrakcja. Wynajdowaliśmy coraz to węższe domy i się nimi zachwycaliśmy. Po wojnie, Wietnamczycy dostawali od Państwa ziemię. Wiadomo, że każdy chciał mieszkać w centrum wioski/miejscowości, bo tam życie się toczy na ulicy, więc aby każdy miał szansę na biznes, władze dzieliły ziemię na wąskie działki, stąd domy budowało się wzwyż, a nie wszerz.

Sklepy z lodem

Tak, dobrze czytacie. Wietnamczycy często nie mają w domach lodówek, więc podjeżdżają do takiego sklepu i kupują np. trzy kostki lodu. Zważą, zapakują, ustawią w koszu rowerowym albo na skuterze. I co z tego, że woda kapie, że się rozpuszcza. Kupili? Towar się zgadza! Sprzedawca też się utrzyma ze sprzedaży jednego produktu. Wielkie markety nie są potrzebne.

Toalety za kuchnią

W knajpkach, głównie w małych wioseczkach, do toalety trzeba przejść przez kuchnię. Często jednak lepiej nie widzieć panujących tam warunków albo psów zamkniętych w klatkach i czekających na swoją kolej – na talerzu..

Hamaki

Na południu kraju, gdy zatrzymywaliśmy się na coś do picia albo zjedzenia, ciekawe było to, że zamiast krzesełek (które i tak w Wietnamie są bardzo niskie) przy stolikach były rozwieszone hamaki. Odpoczywaliśmy, relaksowaliśmy się.. Chyba o to chodziło 🙂

Przewożenie rzeczy

Wietnamczycy są w tym mistrzami! Na skuterach przewiozą wszystko i wszystkich. Spotkaliśmy 7-osobową rodzinę na 1 skuterze, 3 świnie, kilka psów, kilkanaście monitorów. Widzieliśmy masę sytuacji, gdzie zwalnialiśmy i nie mogliśmy wyjść z podziwu, w jaki sposób oni to robią. Do tego przewóz autobusami.. nie da się upchnąć do bagażnika? To na dach! Kiedy chcieliśmy dostać się autobusem z jednego do drugiego miasta, nasze skutery też nie były przeszkodą. Wrzucili je (dosłownie) do bagażnika, przenosząc na dach kilka krzeseł i walizek.

Kable energetyczne

Co ciekawe, Wietnamczycy nie naprawiają linii energetycznych. Lepiej dokładać nowe metry kabli, aby uzyskać poniższy efekt. W Sajgonie wygląda tak każdy słup 😀

A może Wy coś zaobserwowaliście ciekawego w Wietnamie albo w innym azjatyckim kraju? Podzielcie się z nami swoimi spostrzeżeniami

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *